Wielu specjalistów psychoterapii uzależnień zastanawia się, na ile uprawnione 
  jest używanie słowa "uzależnienie" w kontekście internetu albo komputera. 
  W najnowszych podręcznikach psychiatrii i psychopatologii w rozdziałach omawiających 
  uzależnienia wszystkie aspekty dotyczą typowo "fizycznych" uzależnień: a więc 
  alkoholu, narkotyków i leków. O uzależnieniu od internetu nie wspomina ani Diagnostyczny 
  i Statystyczny Podręcznik Zaburzeń Psychicznych DSM-III, ani DSM-IV. Nie ma 
  też miejsca na to hasło w Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób 
  i Problemów Zdrowotnych ICD-10. W artykułach amerykańskich, które stanowią 90% 
  publikacji na ten temat problematyki netoholizmu, używane są następujące terminy: 
  Internet Addiction Disorder, Internet Addiction Syndrome, Internet Abuse, które 
  można tłumaczyć jako uzależnienie od internetu oraz Compulsive Internet Use, 
  Pathological Internet Use , które unikają terminu uzależnienie. Wymiennie używa 
  się różnych nazw, np.: Patologiczne Używanie Internetu, Nadużywanie Internetu, 
  Kompulsywne Używanie Internetu etc.
  Spróbujmy jednak spojrzeć na zjawisko kryteriami uzależnień wg. ICD-10. 
  Zespół uzależnienia, zgodnie z kryteriami zawartymi w 10 edycji Międzynarodowej 
  Klasyfikacji Chorób, Urazów i Przyczyn Zgonów (ICD 10), należy definiować jako 
  wystąpienie przynajmniej trzech z następujących objawów, w okresie przynajmniej 
  jednego miesiąca lub w ciągu ostatniego roku w kilkakrotnych okresach krótszych 
  niż miesiąc:
  1. Doświadczanie intensywnego pragnienia włączenia komputera i wejścia do internetu, 
  które można określić jako głód internetu. Internet staje się lekiem na samotność, 
  smutek, niepokój, pustkę , zawiedzione uczucia, poczucie małej wartości itp. 
  
  2. Przeżywanie dyskomfortu fizycznego, jeśli kontakt z komputerem z jakichś 
  powodów jest niemożliwy. Narasta niepokój, nastrój dysforyczny lub depresyjny, 
  problemy z koncentracją uwagi, bóle głowy, zaburzenia snu, itp. Zdarza się, 
  że w sytuacjach niezwiązanych z komputerem ktoś wykonuje nieświadome ruchy palcami, 
  imitujące naciskanie klawiszy.
  2. Problemy z kontrolowaniem czasu korzystania z inernetu (trudności w unikaniu 
  rozpoczęcia, trudności w zakończeniu albo problemy z kontrolowaniem kontaktów 
  z netem do wcześniej założonych granic czasowych) lub form korzystania (np. 
  ograniczenie wejść na strony chatów czy stron z cyberseksem).
  3. Koncentracja życia wokół komputera i internetu. W chwilach kiedy 
  pojawiają się jakieś obiektywne przeszkody z wejściem do internetu, myśli krążą 
  wokół niego, dzień jest planowany pod jego kątem, często ktoś poszukuje zajęcia, 
  które dawałoby szanse przebywania w sieci pod pozorem wykonywania obowiązków 
  zawodowych. Czas przeznaczony na alternatywne do internetu zainteresowania coraz 
  bardziej kurczy się. Siecioholik jest silnie pochłonięty tematyką związaną ze 
  swoją ulubioną czynnością. Kiedy nie jest on-line , to często o tym myśli bądź 
  mówi, czyta książki o sieci itp.
  4. Coraz większa potrzeba spędzania czasu w sieci dla osiągnięcia pożądanego 
  poziomu satysfakcji.
  5. Korzystanie z internetu lub komputera mimo wiedzy o szkodliwości tej czynności 
  dla zdrowia, a więc np. mimo doświadczania kłopotów ze wzrokiem, kręgosłupem, 
  mimo problemów finansowych z powodu wysokich rachunków za telefon, z powodu 
  utraty pracy wskutek zaniedbań wywołanych korzystaniem z sieci, mimo problemów 
  rodzinnych spowodowanych ciągłym siedzeniem przed komputerem itp. 
  Światowa Organizacja Zdrowia wysuwa postulat, że o istnieniu uzależnienia można 
  wnioskować wówczas, gdy przyjmowanie przez jednostkę substancji psychoaktywnej 
  przekracza granice akceptowane przez jej kulturę lub odbywa się w okolicznościach 
  uznawanych w danej kulturze za niewłaściwe, a także gdy spożycie środków staje 
  się tak duże, że uszkadza zdrowie lub kontakty społeczne.
  Pomimo że ta definicja dotyczy zależności od alkoholu i środków psychoaktywnych, 
  można zastosować ją do opisu innych uzależnień, choć w przypadku uzależnienia 
  od internetu mamy do czynienia raczej z zależnością psychiczną. Jeśli przez 
  "przyjmowanie środka" będziemy rozumieć "korzystanie z internetu", 
  to wydawać by się mogło, że ta definicja całkiem trafnie opisuje omawiane tu 
  zjawisko.
Organizacje psychologiczne i psychiatryczne starają się ciągle aktualizować 
  stan wiedzy na ten temat i wydają kolejne wersje klasyfikacji takich zaburzeń. 
  
  I tak oto 10 sierpnia 1996, na 104 corocznej konwencji Amerykańskiego Stowarzyszenia 
  Psychologicznego w Toronto, po raz pierwszy poruszono problem uzależnienia od 
  internetu. Autorką wystąpienia była dr Kimberly Young z Uniwersytetu w Pittsburgu. 
  W pracy "Uzależnienie od internetu: zagrożenie nowym zaburzeniem psychicznym", 
  przedstawiła wyniki swoich badań nad 496 aktywnymi użytkownikami internetu, 
  którzy zgłosili się dobrowolnie. Na podstawie kryteriów diagnostycznych nałogowego 
  hazardu oraz innych uzależnień przygotowała kwestionariusz i via e-mail wysłała 
  go. "Spodziewałam się garstki odpowiedzi," - pisze Kimberly Young 
  w książce "Caught in the Net" ("Schwytani w sieć")- "(...) 
  Ale już następnego dnia w mojej skrzynce pocztowej czekało ponad 40 odpowiedzi 
  od użytkowników internetu z (...) całego świata." 
  Wielu z nich przyznawało, że owszem, czują się uzależnieni, bo pozostają on-line 
  6, 8, 10, a nawet więcej godzin dziennie, zaniedbując pracę, naukę, rodzinę 
  i przyjaciół. Dla niektórych internet stał się przyczyną rozwodu, utraty pracy, 
  problemów w szkole lub na uczelni. Na podstawie relacji tych osób (w sumie 496) 
  Kimberly Young wyróżniła 10 kryteriów diagnostycznych uzależnienia od internetu. 
  Jeśli występują u ciebie 4 lub więcej spośród nich - możesz powiedzieć, że masz 
  "problem internetowy":
  
1. Czujesz się zupełnie pochłonięty internetem, myślisz o nim przez cały czas, także, kiedy z niego nie korzystasz.
2. Czujesz potrzebę używania internetu przez coraz dłuższe okresy czasu, aby osiągnąć satysfakcję.
3. Odczuwasz niemożność kontrolowania czasu korzystania z internetu.
4. Kiedy usiłujesz ograniczyć korzystanie z internetu lub całkiem z niego zrezygnować, odczuwasz niepokój i podenerwowanie.
5. Używasz internetu, aby uciec od problemów lub kiedy dokucza ci poczucie bezradności, winy, lęku albo przygnębienia.
6. Okłamujesz członków rodziny, aby ukryć swoje wzrastające zaangażowanie w internet.
7. Wystawiasz na szwank lub ryzykujesz utratę znaczącego związku, pracy, możliwości nauki lub karierę z powodu internetu.
8. Powracasz, nawet wtedy gdy rachunki za korzystanie z internetu przekraczają twoje możliwości finansowe.
9. Kiedy nie masz dostępu do sieci - występują u ciebie objawy zespołu abstynencyjnego (lęk, narastające przygnębienie).
10. Korzystasz z sieci dłużej niż początkowo zamierzałaś(eś).
Spośród 496 osób zbadanych przez Kimberly Young aż 396 (239 kobiet i 157 mężczyzn) 
  okazało się osobami uzależnionymi, a 100 (54 kobiety i 46 mężczyzn) - uznano 
  za użytkowników nieuzależnionych. Grupami najbardziej narażonymi na to zaburzenie 
  okazały się kobiety w średnim wieku (głównie niepracujące) oraz bezrobotni (obu 
  płci). Można przypuszczać, że przedstawiciele obu tych grup - w znacznym stopniu 
  pozbawione są tradycyjnie rozumianych kontaktów społecznych - kompensują je 
  sobie korzystając z internetu.
  Badania Ivana K. Goldberga, doktora psychiatrii z Uniwersytetu Columbia, założyciela 
  w 1995 r. pierwszej na świecie Internetowej Grupy Wsparcia dla Uzależnionych 
  od Internetu. 
  Uzależnienie od internetu to, według niego, sposób korzystania, prowadzący do 
  wyraźnych zaburzeń zachowania, przejawiający się jako trzy (lub więcej) spośród 
  następujących objawów, zaobserwowanych w czasie kolejnych 12 miesięcy: 
I. Tolerancja rozumiana jako: 
A - Potrzeba korzystania z internetu przez coraz dłuższy czas w celu uzyskania satysfakcji.
B - Wyraźne, stopniowe obniżenie satysfakcji osiąganej w takiej samej ilości czasu podczas korzystania z internetu.
II. Zespół abstynencyjny, przejawiający się: 
A - objawami typowymi dla zespołu abstynencyjnego:
1. Zaprzestanie (lub zredukowanie) korzystania z internetu, które pogłębia 
  się i przedłuża.
  2. Co najmniej dwa spośród następujących objawów, występujące w ciągu kilku 
  dni (do 1 miesiąca) po zaistnieniu kryterium 1:
a) pobudzenie psychoruchowe, lęk,
b) obsesyjne myślenie o tym, co dzieje się w internecie,
c) fantazje i marzenia senne o internecie,
d) dowolne lub mimowolne poruszanie palcami w sposób charakterystyczny dla pisania na klawiaturze.
3. Objawy opisane w kryterium 2 powodują zaburzenia w funkcjonowaniu społecznym, 
  zawodowym i innych ważnych sferach życia. 
B. Dochodzi do korzystania z internetu i innych, podobnych instytucji, celem 
  uniknięcia zespołu abstynencyjnego. 
III. Częstotliwość i czas korzystania z internetu są większe od zamierzonych. 
  
IV. Pojawia się uporczywe pragnienie lub dochodzi do nieudanych prób zaprzestania 
  lub ograniczenia korzystania z internetu.
V. Duża ilość czasu poświęcana jest na czynności związane z internetem (np. 
  kupowanie książek poświęconych tej tematyce, wypróbowywanie nowych przeglądarek 
  do WWW, porządkowanie ściągniętych z internetu materiałów, itp.
VI. Ograniczenie lub całkowita rezygnacja z innych ważnych czynności społecznych, 
  zawodowych lub rekreacyjnych, na rzecz korzystania z internetu. 
VII. korzystanie z internetu, pomimo świadomości, że powoduje to narastające problemy fizyczne, społeczne lub psychologiczne, które pogłębiają się w związku z korzystaniem z internetu (np. ograniczenie snu, problemy rodzinne, spóźnianie się do pracy i na spotkania, zaniedbywanie obowiązków lub rezygnowanie z innych istotnych działań).
Dopóki przebywanie w sieci ma obiektywną i uzasadnioną przyczynę, to bez względu 
  na ilość spędzanego w niej czasu nie możemy mówić o uzależnieniu. Problem pojawia 
  się z chwilą utraty kontroli nad czasem i sposobem użytkowania tego medium.
  Uważa się, że spędzanie na przeglądaniu internetu ponad 5 godzin dziennie może 
  być niebezpieczne. Niewinna z pozoru czynność, jaką jest korzystanie z sieci 
  World Wide Web, wysyłanie listów e-mail i czytanie wiadomości z grup dyskusyjnych 
  jest - zdaniem dr Young - prawie tak samo niebezpieczne, jak nałogowy hazard, 
  pracoholizm, uzależnienie od seksu czy gier komputerowych. Wprawdzie, jak wynika 
  z badań, nie ma to tak szkodliwego wpływu na zdrowie uzależnionego, jak narkotyki, 
  papierosy, alkohol i nadmierne jedzenie, jednak może stać się przyczyną bardzo 
  poważnych zaburzeń natury psychicznej.
  Istnieje niebezpieczeństwo zacierania się granic między prawdą realną a wirtualną.
  Reuters informuje, że osoby, które uważają, iż nie są uzależnione od internetu, 
  wykorzystują go nie dłużej niż przed 28 godzin tygodniowo.
  Zbyt długie korzystanie z sieci u niektórych osób zwiększa ryzyko depresji. 
  Wszystko zależy od tego, czy internet służy zwiększaniu możliwości komunikowania 
  się z ludźmi, czy też jedynie zastępuje bezpośrednie kontakty z innymi.
  Dochodzi do zmiany dotychczasowych zamiłowań i zainteresowań. Pojawia się pewne 
  zagrożenie popadnięcia w nałogi towarzyszące. Jeśli spędziliśmy w sieci całą 
  noc, a jeszcze choć trochę zależy nam na pracy czy szkole, to musimy wspomóc 
  wyczerpany organizm. Może dojść do sięgania po środki pobudzające. Wzrasta często 
  ilość wypijanej kawy i wypalanych papierosów.
  Internauta zaczyna spędzać w sieci coraz więcej czasu, ograniczając do minimum 
  jakiekolwiek inne formy aktywności. Popada w swoiste ciągi - sprawdzenie skrzynki 
  internetowej kończy się wielogodzinną wędrówka po sieci, której uzależniony 
  nie jest potem w stanie odtworzyć (swoisty rodzaj fugi). Internet ma wiele twarzy. 
  Ftp, www., grupy dyskusyjne, bazy danych, gry, IRC, e-mail itd. Zastanawia fakt, 
  że siecioholicy nie korzystają z bardziej "specjalistycznych" usług 
  sieciowych, takich jak ftp czy bazy danych. I nie wynika to tylko z braku niezbędnej 
  do tego wiedzy. O ftp mogą się co najwyżej otrzeć przy publikacji własnej strony. 
  Ale są już łatwiejsze sposoby, więc... 
  W bazach danych buszują głównie ci, których uzależnienie od sieci to tylko odmiana 
  innego nałogu, jakim jest uzależnienie od informacji (tak, tak istnieje też 
  i coś takiego).
  Psychologowie zaobserwowali wzrost liczby przypadków zaburzeń w relacjach między 
  małżonkami, między rodzicami i dziećmi, a także wzrost liczby rozbitych małżeństw 
  i zaniedbania bliskich przyjaźni z powodu ekstensywnego używania internetu. 
  Przyczyny tych zjawisk tkwią w poświęcaniu coraz mniejszej ilości czasu na kontakt 
  z bliskimi, zaniedbywaniu obowiązków, konieczności pokrywania rosnących kosztów 
  serwisu internetowego, oraz w związanych z tym zachowań, takich jak ukrywanie 
  i kłamstwa internetoholików. Dla małżeństw najbardziej niszczące okazały się 
  sytuacje, uzależnieni zawiązywali nowe relacje z "przyjaciółmi" z 
  cyberprzestrzeni. Odrzucali wówczas swoich współmałżonków, alienowali się emocjonalnie 
  ze swoich związków.
  Szczególnie narażone na negatywny wpływ internetu są dzieci ze względu na niedojrzałość 
  i brak krytycyzmu. Szczególnie niebezpieczne mogą być kontakty dzieci z nieznanymi 
  osobami, ze względu na możliwość ukrywania prawdziwej tożsamości przez pedofilów 
  czy homoseksualistów. U dzieci zaobserwowano znaczne obniżenie ocen szkolnych 
  i utratę dotychczasowych zainteresowań. 
  Internet jako silne multimedialne doświadczenie może znieczulić w stosunku do 
  mniej stymulujących czynności, jak czytanie książek. 
  Internauta spędza mnóstwo czasu w pozycji siedzącej przed komputerem. Z pewnością 
  wpłynie to pogorszenie się wzroku. Nieużywane mięśnie zaczną z wolna słabnąć 
  . Po jakimś czasie zaszwankuje kręgosłup, który nie będzie już w stanie dźwigać 
  ciężaru ciała na zwiotczałych mięśniach. 
  Nie ma też czasu na racjonalne odżywianie. Jedzenie "na telefon" nie 
  zapewni zrównoważonej diety. A przecież jesteśmy w dużej mierze tym, co jemy. 
  I tutaj wpędzamy się w błędne koło. 
  Uciekamy w sieć, bo czujemy się niedowartościowani i gorsi. Nałóg rujnuje nasze 
  ciało (i umysł), więc jeszcze bardziej wycofujemy się z relacji z "żywymi" 
  ludźmi.
  Należy więc ze smutkiem stwierdzić, że internet to nie tylko cud techniki i 
  dobrodziejstwo XXI wieku, ale realne zagrożenie dla naszego psychicznego i fizycznego 
  zdrowia.
  Następny artykuł będzie dotyczył dyskusji nad sposobami pomagania osobom uzależnionym 
  od internetu. 
Autorka jest psychologiem, specjalistą terapii uzależnień, wykładowcą STU.
Dr.Young opracowała krótki ośmiopunktowy kwestionariusz, który modyfikuje kryteria 
  dla patologicznego hazardu zawarte w DSM-IV, aby stworzyć instrument służący 
  do badania uzależnienia od internetu: 
Pacjenci zostali uznani za uzależnionych, gdy odpowiedzieli "tak" na pięć lub więcej pytań. Także w internecie na stronie poświęconej uzależnieniu od niego znajdują się testy pozwalające sprawdzić, czy użytkownik komputera nie padł ofiarą internetoholizmu.