Halina Ginowicz
Badania wykazały, że 25% internautów uzależniło się w ciągu pierwszych 6 miesięcy
od rozpoczęcia wędrówek po sieci, 58% - w ciągu 6-12 miesięcy, a 17% - po ponad
roku. Około 6% użytkowników może być uznana za uzależnionych.
Zagrożenia płynące z sieci (1)
Internet (inter- + ang. net - sieć) to według WIEM (Wielkiej internetowej Encyklopedii
Multimedialnej) globalna sieć komputerowa łącząca ze sobą miliony komputerów
na całym świecie, umożliwiając ich użytkownikom wzajemne przesyłanie informacji
za pomocą sieci telefonicznej, łączy światłowodów albo satelitarnych. Nie ma
organizacji, która kontrolowałaby internet.
* * *
Historia internetu zaczęła się w końcu lat sześćdziesiątych. Departament Obrony
rządu amerykańskiego rozpoczyna wtedy projekt badawczy realizowany przez agencję
ARPA (Advanced Research Projects Agency), mający na celu stworzenie sieci komunikacyjnej
dla celów wojskowych. Jest to, mówiąc przekornie, jeden z niewielu pozytywnych
skutków wyścigu atomowego.
Rząd amerykański zorientował się, że w przypadku wojny atomowej już w pierwszych
minutach starcia mogą zostać zniszczone tradycyjne środki komunikacji i łańcuch
wydawania rozkazów przestanie istnieć. Zaradzić temu może stworzenie połączeń
między komputerami, sieci komputerowej, która miałaby charakter zdecentralizowany,
co jeszcze bardziej uodporniłoby ją na nuklearny atak. Miał to być system mający
wiele równoległych połączeń, które trudno byłoby zniszczyć w ataku rakietowym.
Tylko taki system mógłby pozwolić na sprawne wydawanie rozkazów, sprawowanie
kontroli nad jednostkami wojskowymi oraz porozumiewanie się podczas globalnego
konfliktu.
W roku 1973 stworzone zostają połączenia międzynarodowe do Wielkiej Brytanii
i Norwegii. Rok później Ray Tomlinson tworzy program do przesyłania elektronicznych
wiadomości po sieci (e-mail). W roku 1979 powstają grupy dyskusyjne Usenet,
drugi z filarów dzisiejszego internetu.
Dla naukowców uniwersyteckich niemających połączenia z ARPAnet stworzona zostaje
w 1981 roku sieć CSNET (Computer Science NETwork). W 1982 roku ARPA wprowadza
jako standard dla swej sieci protokół TCP/IP. W tym samym roku powstaje w Europie
sieć EUnet, pozwalająca korzystać z usług poczty elektronicznej i Usenet. W
1983 roku stworzona zostaje brama (pomiędzy ARPAnet a CSNET); fakt ten uważa
się za początek istnienia internetu, jaki dzisiaj znamy.
W 1988 roku do internetu jest już podłączonych sześćdziesiąt tysięcy komputerów.
W 1990 ARPAnet kończy swoją działalność.
W 1992 rozpoczyna działanie World-Wide Web, stworzona przez Tima Bernersa-Lee.
Liczba dołączonych komputerów przekracza milion. W 1993 roku pojawia się przeglądarka
Mosaic, służąca do odczytywania stron World Wide Web; łatwość obsługi tego programu
i jego następców przyspiesza rozwój World Wide Web, zarówno od strony liczby
użytkowników jak i gromadzonych w tej formie informacji.
Wg szacunków podanych przez WIEM w latach 1999/2000 dostęp do sieci miało ponad
300 mln ludzi we wszystkich krajach świata.
* * *
W Polsce internet nie ma tak długiej historii. Pojawienie się w latach dziewięćdziesiątych
modemu spowodowało coraz powszechniejszy dostęp do internetu. W Polsce pod koniec
tej dekady rozpoczyna się wykorzystanie do tego celu także sieci telewizji kablowych.
Liczba użytkowników gwałtownie rośnie, zwiększa się też ilość i różnorodność
informacji. W sieci pojawiają się obok ośrodków uniwersyteckich i instytucji
rządowych firmy komercyjne.
Jeszcze jesienią 1994 roku 41 % respondentów w naszym kraju deklarowała brak
zainteresowania posiadaniem komputera. Jak wynika z badań Pentora (za www.winter.pl
z 11 lipca 2002), w ciągu kilku lat sytuacja zmieniła się radykalnie. Na przełomie
czerwca i lipca 2002 roku z internetu korzystało już 19 procent dorosłych. W
pracy do internetu sięga 32 procent ludzi. Aż 92 procent osób korzystających
z internetu podaje, że robi to głównie po to, by przeglądać strony World Wide
Web. Polscy internauci najczęściej korzystają z sieci w domu (40 procent), w
szkole lub na uczelni (37 procent). 60 procent korzysta z portali internetowych,
55 procent porozumiewa się z innymi za pośrednictwem poczty elektronicznej,
a 47 procent pobiera z sieci programy komputerowe lub inne pliki. W grupach
dyskusyjnych lub pogawędkach internetowych bierze udział 34 procent internautów.
Tylko 6 procent w ten sposób robi zakupy... Tyle statystyka.
Dzisiaj trudno wyobrazić sobie życie bez tego urządzenia. Najważniejszą funkcją
tego medium jest łatwy dostęp do informacji i szybkość ich przekazywania. List
wysłany pocztą elektroniczną idzie z jednego końca świata na drugi w ciągu kilku
sekund. Dzięki temu najświeższe doniesienia agencji informacyjnych z całego
świata, wyniki rozgrywek sportowych, notowania list przebojów itp. są natychmiast
dostępne dla posiadaczy przeglądarek internetowych na całym świecie. Internet
umożliwia prowadzenie badań, przeprowadzanie transakcji handlowych, daje dostęp
do międzynarodowych księgozbiorów, ułatwia przeprowadzenie korespondencji. Możemy
w sieci dokonywać zakupów, przeżywać emocje gier, słuchać muzyki, poznawać nowych
ludzi, a nawet organizować podróże w najodleglejsze zakątki świata. "Globalna
Pajęczyna" może wielu osobom dawać szansę na wyrywanie się z samotności, bierności
albo szarej codzienności. Dla coraz liczniejszej grupy internet jest też miejscem
pracy.
* * *
Czym różnią się interakcje zachodzące w wirtualnej przestrzeni od interakcji
naturalnych, lub inaczej mówiąc co czyni to medium tak atrakcyjnym dla tylu
ludzi?
John Suler w pracy: "Psychology of Cyberspace" wymienia dziewięć czynników.
Są to:
- Ograniczenie doświadczeń sensorycznych.
Dominującą formą przekazu jest forma pisemna, a brak kontaktu fizycznego jest
poważnym ograniczeniem, które mimo rozwoju technik internetowych nigdy nie
zostanie zlikwidowane.
- Płynność tożsamości oraz anonimowość.
Komunikując się za pośrednictwem tekstu pisanego, internauta ma możliwość
ujawniania jedynie niektórych elementów swojej tożsamości. Może również podszywać
się pod kogoś innego bądź udawać kogoś, kto istnieje tylko w jego wyobraźni.
Internet daje jednocześnie poczucie przynależności do wspólnoty i anonimowości
- mówi doktor Dorota Zarębska-Piotrowska, psycholog z UJ, która prowadzi terapię
uzależnionych od internetu. Coś podobnego dzieje się niekiedy w pociągu, kiedy
obcy ludzie zwierzają się sobie nawet z najbardziej intymnych spraw, wiedząc,
że nigdy więcej się nie spotkają. U nałogowców dochodzi czasem do tworzenia
podwójnej osobowości: bardziej atrakcyjnej na użytek sieci i codziennej, nieciekawej,
ale rzeczywistej.
- Zrównanie statusów.
Przestrzeń wirtualna daje równe szanse wypowiadania się wszystkim jej użytkownikom,
niezależnie od ich statusu, zamożności, rasy.
- Pokonywanie ograniczeń przestrzennych.
Komunikacja internetowa daje możliwość kontaktowania się z osobami o podobnych
zainteresowaniach i potrzebach niezależnie od odległości, jaka ich dzieli.
- Rozciąganie i koncentracja czasu.
Wirtualna przestrzeń tworzy niepowtarzalną przestrzeń czasową, w której upływający
czas rozciąga się. Sprzyja to powstawaniu wygodnej strefy refleksji. Z drugiej
strony czas w cyberprzestrzeni jest skondensowany. Łatwość poruszania się
w cyberprzestrzeni sprzyja częstym zmianom przynależności do różnego rodzaju
grup w sieci. Subiektywne poczucie czasu jest istotnie związane z przeobrażeniami
w świecie, w którym żyjemy. Z powodu szybkiej wymiany osób, słów, dźwięków
w przestrzeni wirtualnej, doświadczenie przemijania czasu może być przyśpieszone.
- Dostępność wielu kontaktów.
Z dużą łatwością można porozumiewać się z wieloma osobami. Dzięki opcjom filtrowania
można dokonywać wyboru tych kontaktów albo z pojedynczymi użytkownikami, albo
z grupami osób.
- Możliwość permanentnego zapisu.
W odróżnieniu od realnych znajomości, kontakty internetowe mogą być w całości
dokumentowane i przechowywane w postaci plików.
- Odmienne stany świadomości.
Zasiadając przed ekranem komputera i mając do dyspozycji zaledwie kilka klawiszy,
możemy sterować rzeczywistością i doświadczać odmiennych stanów świadomości.
W trakcie czytania e-maila lub przeprowadzania rozmów w kawiarenkach internetowych
zdarza się, że niektórzy doświadczają zlewania się w jedną harmonijną całość
umysłów obcych sobie osób. To prawdopodobne, że możliwość ta jest przyczyną
wielu form uzależnień internetowych.
- Doświadczenia typu czarne dziury.
Wirtualni nadawcy mogą w dowolnym momencie wyłączać się z kontaktu. Może to
powodować u odbiorców negatywne reakcje, ujawniając ich zależność od świata
zza monitora.
Wymienione wyżej usługi internetowe zapewniają nowy sposób interakcji, różniący
się w dużym stopniu od kontaktu rzeczywistego. Stwarzają warunki do rozwoju
nowych zjawisk psychologicznych i społecznych, czego przykładem jest zjawisko
tzw. cyberseksu.
Kto może stać się podatny na zagrożenia płynące z sieci ?
- Dzieci.
- Osoby młode - sfrustrowane, zagubione w świecie dorosłych, szukające własnych
granic i potrzebujące dowartościowania.
- Osoby, które zanim zetknęły się z internetem, już cierpiały na zaburzenia
emocjonalne wymagające porady psychiatry lub psychoterapeuty. Zdaniem profesora
psychologii Janusz Czapińskiego na pułapki sieci najbardziej narażone są osoby,
które z trudem nawiązują normalne kontakty, osoby o obniżonej samoocenie.
W świecie wirtualnym wszystko przychodzi im łatwo, bo nikt nie dostrzega ich
słabości.
- Osoby, dla których internet stanowi swego rodzaju ucieczkę od rzeczywistości
- szarej, nijakiej pozbawionej autentycznej bliskości, czasami pełnej problemów,
samotnej. Pozwala kreować się na dowolną osobę, karmić się złudzeniami bliskości
i więzi, czasem własnej mądrości i przenikliwości czy błyskotliwości, bo oto
udała się dzisiaj celna riposta. Internet może też być sposobem na nudę i
nijakość. Można przy jego pomocy zabijać czas. I pielęgnować złudzenia, że
to kontakt z siecią jest rozwojowy poprzez stwarzanie niemal nieograniczonych
perspektyw.
- Osoby, które przestały pić alkohol, przyjmować narkotyki lub inne środki
zmieniające świadomość, a nie wypracowały sobie jeszcze skutecznych, konstruktywnych
sposobów radzenia sobie z napięciem w nienałogowy sposób.
- Mężczyźni zabiegający o władzę, status społeczny i dominację.
- Kobiety szukające wspierającej przyjaźni, romansu. Według psychologów Petrie
i David Gunn z Uniwersytetu Hertfordshire są one bardziej od mężczyzn podatne
na uzależnienie od internetu. Co prawda kobiety nadal rzadziej korzystają
z komputerów, ale częściej używają sieci komputerowych i mają z tego większą
satysfakcję. Większość z nich ma ok. 30 lat, przed komputerem zasiada codziennie
i spędza przed nim przeciętnie 55 godzin tygodniowo. Najczęściej posługują
się pocztą elektroniczną i lubią pogawędzić za pośrednictwem łączy informatycznych.
- Pojawiają się też stwierdzenia, że takie uzależnienie grozi osobom o ponad
przeciętnym ilorazie inteligencji.
- Osoby bez stałego zajęcia, bezrobotne, zmuszenie do pozostawania w domu,
samotne.
Etapy rozwoju kontaktów z internetem
Kimberly S.Young dokonała opisu cech charakterystycznych, które ukazują różnicę
między normalnym używaniem internetu, a patologicznym stosowaniem tego narzędzia.
W zachowaniu internautów wyróżniła trzy fazy, które przeżywają użytkownicy na
swojej drodze prowadzącej ich do uzależnienia:
- zaangażowanie
- zastępowanie
- ucieczka
- Faza pierwsza zaczyna się od zapoznania się z internetem. Człowiek poznaje
jego możliwości. Na początku istotną rolę odgrywają uczucia związane z odkrywaniem
nowej rzeczywistości po włączeniu komputera. Jest to uczucie zainteresowania
i oczekiwania, zafascynowania i uczucie przypływu sił, pożądane zwłaszcza
wtedy, gdy ktoś miał trudny dzień i potrzebuje odprężenia. Nawiązanie kontaktu
poprzez internet powoduje, że znika poczucie osamotnienia, znudzenia. Na początku
internauta może odczuwać coś w rodzaju euforii. Po krótkim okresie czasu,
w trakcie i tuż po wędrówce po internecie, może odczuwać spokój. Ludzie często
zgłaszali poczucie "braku granic" i poczucie "zjednoczenia
z całym światem".
- W fazie drugiej te silne odczucia są zastępowane przez zwykłą redukcję
dyskomfortu. Internauta potrzebuje kontynuowania kontaktów zawartych w sieci
dla zachowania poczucia równowagi życiowej, które daje mu ulgę. Zaczyna wchodzić
we wspólnotę internetową, rezygnuje z osób, rzeczy, które były dotąd częścią
jego życia. Osoby uzależnione wskazywały, że umysł często był zajęty myślami
o internecie, tym, co będą robić, jak tylko się połączą z siecią. Często myśli
te towarzyszyły im podczas spotkań z rzeczywistymi znajomymi.
- W trzeciej fazie pogłębia się uzależnienie. Osoba chce i potrzebuje coraz
większej ilości internetu. Następuje całkowita ucieczka od świata realnego.
Uzależnieni nie traktują internetu jako narzędzia służącego do komunikacji,
zbierania informacji lub rozrywki. Chodzi im bardziej o formę ucieczki przed
codziennymi problemami, o których na chwilę zapominają, gdy są on-line. Po
wyjściu z sieci, ze zdwojoną siłą wracają problemy. Pogłębia się depresja,
intensyfikuje się samotność, pojawiają się wyrzuty sumienia z powodu zaniedbywania
obowiązków, żony, dzieci. Internetoholik sięga więc częściej i dłużej po internet,
aby zredukować bolesne odczucia. Po przerwaniu długich sesji komputerowych
odczuwa efekty odstawienia. Podobnie jak alkoholicy odczuwają irytację, panikę,
niepokój skłaniające do szukania środka uśmierzającego. Uzależnieni zaprzeczają
swoim problemom na wiele różnych sposobów. Kłamią na temat długości trwania
sesji internetowej.
Osoby bliskie czasami pełnią taką samą rolę jak żony alkoholików. Chronią uzależnionego,
przyczyniając się do pogłębienia uzależnienia.
Uzależnieni nie potrafią zaprzestać używania internetu bez wyraźnych oznak dyskomforu
psychicznego. Używają go intensywnie mimo strat ponoszonych w innych dziedzinach
życia. Średnia ilość czasu spędzana tygodniowo w internecie przez osoby, które
spełniały kryteria dla osób uzależnionych, wyniosła 38 godzin. Jednak nie można
oceniać uzależnienia, patrząc tylko na ilość.
Badania wykazały, że 25% internautów uzależniło się w ciągu pierwszych 6 miesięcy
od rozpoczęcia wędrówek po sieci, 58% - w ciągu 6-12 miesięcy, a 17% - po ponad
roku [7]. Około 6% użytkowników może być uznana za uzależnionych. To olbrzymia
ilość, gdy zdamy sobie sprawę, ile milionów użytkowników posiada dostęp do internetu.
Preferowane typy kontaktów internetowych
Zaobserwowano kilka charakterystycznych, najczęściej preferowanych zachowań
w internecie związanych z trudnościami w zakresie kontroli popędów:
- Preferowanie cybernetycznego seksu (uzależnienie od chat roomów albo cybernetycznej
pornografii).
Nałogowe oglądanie porno stron bywa formą ucieczki-od siebie, partnera czy
rzeczywistości, której nie można zaakceptować. Szczególnie łatwo angażują
się w to się osoby nisko ceniące siebie w roli seksualnych partnerów, a także
odczuwające lęk przed seksem. Obawiają się wejścia w świat erotycznych przeżyć,
lękają odrzucenia lub właśnie przeżyli miłosny zawód i wydaje im się, że nie
potrafią nawiązać następnego kontaktu.
- Uzależnienie od cybernetycznych relacji (chodzi tu o przyjaźnie zawierane
on-line poprzez IRC, ICQ, chat roomy, MUDy (ang. MultipleUser Dungeon), kawiarenki
internetowe albo grupy dyskusyjne).
W internecie ludzie zawierają przyjaźnie, czasem rodzi się miłość. Oto relacja
jednego z uczestników Forum "Społeczeństwo Gazety Wyborczej: Nie znam
twarzy znacznej większości moich korespondentów. A jednak lubię ich - lub
lubię mniej. Za co? Stwierdziłem (ciekawe, czy inni reagują podobnie?), że
popieram lub zwalczam czyjeś POGLĄDY, ale lubię go (lub nie lubię) za prezentowaną
POSTAWĘ, za kulturę, która jednak idzie w parze z wiernością poglądom, odwagą
bronienia ich, nawet jeśli są odosobnione; za lojalność wobec przeciwnika,
zwalczanego merytorycznie, nie np. metodą etykietowania"; za grzeczność
wobec pytających - otrzymujących pogłębioną odpowiedź; za obronę niesłusznie
atakowanych. I za rzetelną wiedzę. To wszystko WYNIKA z tekstów! Twierdzę,
że i poglądy i postawy SĄ MOŻLIWE do określenia na podstawie tekstu pisanego.
Wystarczy poczekać - choćby na moment odkrycia się. Poglądy: tematy wracają
czy ktoś pisze to samo, co kiedyś? I na ile to, co W OGÓLE pisze, jest spójne?
A postawy? Jeśli ktoś sprowokuje mnie (jak parę tygodni temu) do grubej awantury,
ale potem wyjaśnia motywy swej agresji, to mimo że słowo przepraszam"
nie padło ja takie przeprosiny przyjmuję, a przeciwnika zaczynam cenić.
Jeśli ktoś wyznaje poglądy, od których bolą mnie zęby, ale stwierdzam: walczy
twardo, lecz uczciwie, a nawet z polotem - to jako partner w dyskusji jest
dla mnie skarbem. Jeśli ktoś głosi poglądy, jak wyżej ale zarazem stwierdzam
w pewnym momencie, że sytuacje międzyludzkie, MORALNE odbiera tak, jak ja
staje mi się bliski. Pisałem o odwadze. Czy chowając twarz za nickiem W
OGÓLE można mówić o odwadze? Twierdzę, że tak, choć pod pewnymi warunkami.
Mianowicie jeśli ktoś spędza na takich mailowych rozmowach znaczną część
swego czasu, to środowisko internetowe staje się JEGO środowiskiem z wszelkimi
konsekwencjami. Wchodzi w relacje międzyludzkie, a jego nick coraz szerzej
znany staje się jego imieniem,
twarzą. MOŻE zachować się po chamsku hulaj dusza, piekła nie ma - jestem
tylko nickiem! - albo w niekorzystnej sytuacji po prostu uciec, ale wtedy
o ile ma bodaj trochę szacunku dla siebie jego ego ucierpi nie mniej,
niż po awanturze twarzą w twarz, po której ludzie przestali się do niego odzywać.
Może zmienić nick, lecz jeśli nie pójdzie za tym zmiana POSTAWY właśnie -
sytuacja powtórzy się. Odwaga lub tchórzostwo wiąże się z postawą wobec ryzyka.
Tu ryzykuje się, tylko i aż, utratę dobrego imienia - choćby to był tylko
dobry nick" - i związany z tym dyskomfort. Dla kogoś NIE JEST TO ŻADNE
RYZYKO? Wszak sytuacja jest wirtualna i jej konsekwencje też? Nie szkodzi
dla mnie i tak to dowód, że w realu" jest takim samym cynikiem. Tam
tylko z konieczności (bardziej konkretne restrykcje w razie wpadki) lepiej
się maskuje.
Wniosek: w pewnych sytuacjach właśnie TAKIE poznanie człowieka jest prawdziwsze.
Inne drobiazgi: w emailach wyraz twarzy rozmówcy bywa markowany przez różne
śmieszne znaczki: :) ;) :D itd. Niektóre osoby (częściej kobiety) chcą podkreślić
np., że ich słowa nie mają ranić - że to żart, że pisząc uśmiechają się do
czytelnika.
Dla mnie nie ma to znaczenia, choć takie starania o zrozumienie
intencji doceniam. Bo to TEŻ grzeczność wobec rozmówcy - ułatwianie mu odbioru.
Ale i bez tego zwykle wiem, czy np. nazwanie mnie "zezowatym umysłowo"
jest słowną agresją czy raczej przyjacielską zaczepką, oczekującą na odpowiedź
tą samą monetą..."
- Kompulsje sieciowe (kompulsywny hazard on-line, uzależnienie od aukcji
on-line, obsesyjne robienie zakupów on-line).
- Przeładowanie informacyjne (kompulsywne przeglądanie stron czy przeszukiwanie
baz danych).
Uzależnienie od komputera:
- Obsesyjne granie w gry komputerowe.
- Ciągłe porządkowanie komputera, ściąganie plików i aplikacji, defragmentowanieu
dysków itp.
- Przymus nieustannego usprawnianie parametrów technicznych sprzętu komputerowego.
- Obsesyjne łamanie kodów zabezpieczających komputery i hakerstwo.
Czy każdy rodzaj kontaktu z siecią jest równie niebezpieczny, jeśli chodzi
o ryzyko popadnięcia w nałóg? Otóż nie. Najbardziej uzależniające są te formy
korzystania z sieci, które są substytutem kontaktów interpersonalnych. IRC (ang.
internet Realy Chat), wirtualne kawiarenki, ICQ to usługi, które gromadzą największą
liczbę osób nie mogących żyć bez sieci. I co ciekawe, siecioholicy spędzają
na takim symulowanym kontakcie z bliźnim więcej czasu niż ludzie obcujący ze
sobą w tradycyjny sposób. Świadczy to tylko o tym, jak bardzo strach przed kontaktami
interpersonalnymi miesza się u nich z ogromnym głodem drugiego człowieka.
Kolejną usługą-pułapką są gry on-line. Wydaje się, że jest to nie tyle typ uzależnienia
od sieci, ale raczej od gier komputerowych. Gdyby nie było możliwości grania
przez sieć, to najprawdopodobniej ludzie ci nie zapuszczaliby się do internetu.
Spędzaliby tyle samo godzin na grze z komputerem. Wyższością gier w sieci jest
tylko (a może aż) fakt, że jak na razie ludzie są lepsi od elektronicznych przeciwników
i gra z drugim człowiekiem może być bardziej pasjonująca.
Zdaniem dr Kimberly Young, najwięcej czasu użytkownicy sieci spędzają na interaktywnych
sieciowych rozrywkach. Ogromną popularnością cieszą się kanały IRC (internet
Relay Chat), gdzie grupa osób może ze sobą "rozmawiać" przez klawiatury
oraz różnego rodzaju gry online (ang. przy włączonym do sieci komputerze). W
dalszej kolejności znajdują się grupy dyskusyjne oraz przesyłanie poczty e-mail.
Najmniej czasu nałogowcy spędzają na przeglądaniu stron World Wide Web.
Style wirtualnego funkcjonowania :
John Suler w "Psychology of Cyberspace" wyróżnia 9 stylów funkcjonowania w internecie
:
* psychopatyczny (anysocjalny)
* narcystyczny
* schizoidalny
* paranoidalny
* depresyjno-manialkalny
* masochistyczny
* obsesyjno-kompulyjny
* histeryczny (histioniczny)
* dysocjacyjny
W następnym artykule omówione zostaną sposoby radzenia sobie z tym rodzajem
uzależnienia.
Autorka jest psychologiem, specjalistą terapii uzależnień, wykładowcą STU.