W czasie wielu pobytów w Anglii, gdzie od 4 lat uczę się tzw. metody Feldenkraisa, 
  miałem okazję zapoznać się z niektórymi rozwiązaniami z zakresu leczenia uzależnień 
  stosowanymi w południowo-zachodniej części tego kraju. Chcę jednak zaznaczyć, 
  że poniższy artykuł nie odnosi się do całościowych rozwiązań stosowanych w Wielkiej 
  Brytanii.
  Do najbardziej cennych doświadczeń zaliczam spotkanie z prof. Maxem Glattem, 
  i jego poglądem dotyczącym wartości pluralistycznych rozwiązań w terapii uzależnień. 
  W tym czasie prof. Glatt prowadził superwizję terapii uzależnionych więźniów, 
  więc nasze rozmowy koncentrowały się wokół problemów pojawiających się w terapii 
  osób niedostosowanych społecznie. Dzięki jego rekomendacji miałem okazję bliżej 
  zapoznać się z pracą Ośrodka o nazwie St. Luke Center w Londynie. Z Ośrodkiem, 
  prowadzonym przez kościół metodystyczny, kilka lat współpracowaliśmy. Organizacja 
  wyznaniowa zapewniała ramy organizacyjne i utrzymanie pacjentów, personelowi 
  dała pełną swobodę w organizacji zajęć terapeutycznych. Kilka lat później miałem 
  okazję zapoznać się z placówką w rodzaju Poradni Leczenia Uzależnień, która 
  z kolei prowadzona była przez YMCA. Poradnia ta w skromnych warunkach udzielała 
  kompleksowej pomocy pacjentom uzależnionym i współuzależnionym. To, co wydało 
  mi się szczególnie istotne, to fakt, iż w zespole jedna osoba zajmowała się 
  wyłącznie informacją o Ośrodku i pozyskiwaniem funduszy. 
  Wreszcie w roku ubiegłym miałem możliwość bliżej zapoznać się z pracą Ośrodka 
  Leczenia Uzależnień w londyńskiej dzielnicy Wimbledon. Ośrodek ma znakomitą 
  opinię. Leczą się tam osoby z pierwszych stron gazet. Mimo, iż mieści się strukturze 
  szpitalnej, leczenie jest odpłatne. Miesiąc terapii kosztuje 15 000 funtów, 
  czyli 90.000 złotych!
  Ośrodek może przyjąć 24 pacjentów. Zespół terapeutyczny liczy 12 osób (w tym 
  superwizor). Członkowie zespołu mają przypisane określone, zadania np. jeden 
  odpowiada za koordynację programu dla rodzin, inny za koordynację programu after-care 
  .Każdy pacjent przydzielany jest indywidualnie prowadzącemu konsultantowi. Pacjent 
  przy przyjęciu otrzymuje szczegółowy regulamin określający zasady pobytu oraz 
  szereg materiałów do terapii. Regulamin między innymi określa zgodę pacjentów 
  na poddanie się badaniom testowym w razie wątpliwości co do trzeźwości pacjenta. 
  Nie toleruje się wchodzenia w związki intymne w czasie terapii, nie zezwala 
  na wnoszenie na zajęcia telefonów komórkowych. W czasie pierwszych 10 dni terapii 
  wyjście poza teren Ośrodka jest dozwolone tylko w towarzystwie dłużej leczącego 
  się pacjenta. Palić można tylko w ustalonych miejscach. Zabrania się hazardu. 
  
  Poniżej przedstawiam program tygodnia terapii w tym Ośrodku:
    
   
   
  Jak widać, program jest naprawdę intensywny,
  To, co wydaje mi się szczególnie godne podkreślenia, to następujące elementy:
  1) We wszystkich tych miejscach (szczególnie w Ośrodku w Wimbledonie) nie tworzy 
  się oddzielnych grup dla różnych uzależnień. Różnicowanie występuje na poziomie 
  zadań dla poszczególnego pacjenta. Takie rozwiązanie bardzo dobrze sprawdza 
  się też w Ośrodku Radzimowice w Szklarskiej Porębie, który prowadzę.
  2) Pracuje się w małych, koedukacyjnych grupach, ale co najmniej raz w tygodniu 
  są osobne zajęcia dla kobiet i mężczyzn. To też bardzo dobrze sprawdza się w 
  praktyce.
  3) Grupy są małe i prowadzone przez dwie osoby co zapewnia komfort pracy.
  4) Prowadzący pracują przede wszystkim na energii grupy. Wykłady czy nawet dłuższe 
  wypowiedzi są ograniczane do minimum. 
  5) Podkreśla się rolę współpracy z rodziną - to zadanie jest ujęte w jasne organizacyjne 
  ramy. Jeden dzień w tygodniu dla pracy z rodzinami obejmuje w pierwszej części 
  osobne spotkania dla rodzin bez pacjenta, a potem wspólne spotkania w małych 
  grupach, w których uczestniczy zwykle ok. 4 rodziny łącznie z leczącymi się 
  pacjentami i 2 terapeutów. Spotkania takie odbywają się od tygodnia terapii.
  6) Program jest uporządkowany i realizowany z dużą dyscypliną.
  7) Od terapeutów uzależnień wymaga się kwalifikacji, potwierdzonych dodatkowymi 
  szkoleniami,. Większość osób profesjonalnie zajmujących się terapią ma tytuł 
  counselora ze specjalizacją w zakresie terapii uzależnień.
  8) Większość materiałów używanych do pracy z pacjentami i ich rodzinami pochodziła 
  ze Stanów Zjednoczonych, co moim zdaniem trochę osłabia ich użyteczność. Przy 
  całym uniwersalizmie uzależnienia słyszałem trochę złośliwych komentarzy np. 
  przy projekcji filmu dla rodzin z amerykańskimi realiami i amerykańskim angielskim. 
  Może to jednak wypływać z powszechnego w Anglii przekonania o wyższości kultury 
  angielskiej nad amerykańską.
   
  Podsumowując moje obserwacje, mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że nie 
  mamy powodów do kompleksów, jeśli idzie o jakość programów terapeutycznych czy 
  kwalifikacje terapeutów - rzecz jasna myślę tu o spełniających podstawowe standardy 
  Ośrodkach Leczenia Uzależnień. To, co warto wzmacniać, to jasne reguły rozdzielania 
  odpowiedzialności na poszczególnych członków zespołu terapeutycznego. Bardzo 
  dużą wartość stanowi przekładanie ciężaru pracy na pacjenta i grupę. Rzecz jasna 
  jest to łatwiejsze, kiedy pacjent płaci za swoją terapię albo przynajmniej ma 
  świadomość, ile to kosztuje. Zwiększaniu takiej świadomości wśród pacjentów 
  polskich placówek odwykowych ma służyć specjalny kwestionariusz, który przygotował 
  zespół Ośrodka Radzimowice we współpracy z Katedrą Ekonometrii Akademii Ekonomicznej 
  w Katowicach. Projekt otrzymał grant naukowy z Komitetu Badań Naukowych. Więcej 
  o projekcie w następnym numerze TUiW.